InstytutInformatyki
i Mechatroniki

Rozmowa z Dariuszem Piórkiem o Mechatronice

W tym roku akademickim na kierunku „mechatronika” WSG wprowadzone zostały dwie nowe specjalności: „Budowa i eksploatacja pojazdów trakcyjnych” oraz „Systemy energii odnawialnej”. Obydwie finansowane są z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.

O tym, jak studiuje się na tym niecodziennym kierunku, rozmawiamy z Dariuszem Piórkiem, studentem I roku mechatroniki, specjalność „Systemy energii odnawialnej”.

- Nie żałuje Pan podjętej rok temu decyzji o studiach na mechatronice?

- Wręcz przeciwnie, upewniłem się, że podjąłem dobrą decyzję. W odróżnieniu od wielu moich kolegów mam już pewne doświadczenie zawodowe, dlatego łatwiej jest mi ocenić ogromną przydatność tych studiów, ich praktyczny wymiar.

- A dlaczego wybrał Pan „Systemy energii odnawialnej”?

- Stwierdziłem, że mają większą przyszłość niż pozostałe specjalności. Nie bez znaczenia był również fakt, że są to studia bezpłatne.  

- Podobno zajęcia odbywają się głównie w laboratoriach?

- Na I roku jest pół na pół zajęć teoretycznych i praktycznych. Obowiązuje nas, jak na wszystkich innych kierunkach, obowiązkowy blok przedmiotów ogólnych, takich jak: psychologia, języki obce… Przeglądałem program drugiego i trzeciego roku, tam zajęć laboratoryjnych i ćwiczeń jest rzeczywiście dużo więcej.

- Zajęcia laboratoryjne to zapewne coś bardzo skomplikowanego…

- Zaczynaliśmy od prostej „laborki” z fizyki, robiliśmy ćwiczenia z prądem elektrycznym, badaliśmy, kiedy dioda świeci lub nie, jak się zmienia… W tej chwili uczymy się programować w języku C, potem będzie programowanie urządzeń aparatury kontrolno-pomiarowej.

- Dla laika brzmi to bardzo tajemniczo…

- Już w samej nazwie „mechatronika” tkwi jakaś magia. Tak naprawdę jest to połączenie bardzo wielu dziedzin: mechaniki, informatyki, automatyki, elektroniki, elektryki. O tym, jak bardzo jest to potrzebne, widać na przykładzie samochodu. Porównajmy modele sprzed 30 lat z obecnymi. Te ostatnie mogłyby, prawdę mówiąc, obejść się bez kierowcy. Kiedyś składano samochody ręcznie, potem półautomatycznie, teraz w zasadzie zajmują się tym roboty. A roboty trzeba zaprojektować, wykonać z odpowiednich materiałów, a następnie zaprogramować. To jest właśnie mechatronika – powiązanie wielu dziedzin technicznych w jedno w jakimś konkretnym celu.  

- Co Panu najbardziej odpowiada na studiach?

- Przedmioty, na których można zdobyć wiedzę praktyczną. To, co można bezpośrednio zastosować bezpośrednio w przemyśle. Po to tu głównie przyszedłem.  

- Wspomniał  Pan o doświadczeniu zawodowym…

- Pracuję  w Bydgoskich Zakładach Chemicznych ZACHEM. Jestem sterownikiem procesu chemicznego. Po studiach nie będę musiał zmieniać branży, bo firma może znaleźć dla mnie odpowiednie zatrudnienie. Jest to branża chemiczna, ale wykorzystująca bardzo dużo urządzeń zawierających pierwiastek mechatroniki – aparatura kontrolno-pomiarowa, zespoły urządzeń, wykonujące określone zadania. Są to małe urządzenia, które mają w sobie wszystko do samodzielnego działania.

Jest np. urządzenie, które ma za zadanie pilnowanie odpowiedniej temperatury. Kiedyś chodziło się z termometrem w ręku i kręciło zaworami, żeby obniżyć lub podnieść temperaturę. Potem wprowadzono zawory automatyczne, a w tej chwili mamy wielkie urządzenie, nazwijmy to chłodnią lub chłodziarką, które ma swój system sterowania i działa niezależnie.

- Studia na mechatronice z założenia mają być ściśle powiązane z przemysłem i w ogóle z gospodarką…

- Wielu naszych wykładowców to wysokiej klasy specjaliści, wywodzący się z branży przemysłowej. Poza tym Uczelnia kooperuje z liczącymi się przedsiębiorstwami takimi jak: Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz, Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy, Belma Accessories Systems, Zakłady Mechaniczno-Antykorozyjne Metalko, Slican, PRETTL Molding Automotive Polska oraz Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia w Zielonce. W programie mamy obowiązkowe praktyki, które też będziemy odbywali w konkretnych przedsiębiorstwach.  

- Poza studiami ma Pan pracę zawodową i życie rodzinne. Daje się  je pogodzić?

- Studiuję  w trybie wieczorowym (zajęcia są codziennie poza weekendami), więc musiałem sobie co nieco poprzestawiać w życiu. Na pewno bez pomocy kolegów z pracy i rodziny byłoby mi trudno. Pracuję na zmiany, gdy trzeba, koledzy zamieniają się ze mną. A i rodzina patrzy wyrozumiale. W sumie chodzi tylko o 3,5 roku…

- Jak dziś Pan ocenia swoje studia?

- Minęło już półtora semestru, a ja ciągle jestem w głębokim szoku, ponieważ po dosyć długiej przerwie wróciłem do nauki. Tym bardziej doceniam wspaniałą atmosferę na roku. Moi koledzy, trochę ode mnie młodsi, starają się pomóc mi w przedmiotach teoretycznych. Ja z kolei, ze względu na swoje doświadczenie, pomagam im w praktycznych zajęciach. Jest bardzo koleżeńska atmosfera.

Jak już  powiedziałem, wiem, że dokonałem właściwego wyboru. Moi koledzy też są tego zdania i chcą wiązać z mechatroniką swoją przyszłość. Na początku byli wśród nas i tacy, których skusił tylko i wyłącznie aspekt finansowy studiów, tzn. to, że są bezpłatne. Ale oni już się wykruszyli.

- A poleciłby Pan innym mechatronikę?

- Oczywiście, ale uprzedziłbym, że to nie najłatwiejszy kierunek, że trzeba przysiąść  do nauki, zwłaszcza że wykładowcy są wymagający. Ale jest coś za coś. Zdobywamy ogromny zasób wiedzy z wielu dziedzin, co na pewno będzie procentowało w późniejszej pracy. A poza tym, gdy się pokona pewne trudności, nauka naprawdę staje się przyjemnością.

Rozmawiała: Elżbieta Szajkiewicz

Kursy i szkolenia
Uniwersytet Trzeciego Wieku
Centrum Projektów Edukacyjnych
Studia podyplomowe
MBA
Studia I i II stopnia